Forum Allahu al-ahad - Bóg jest jeden
Alhambra Hafiz - [ALH] - Strażnicy Czerwonej Wieży - forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Noclegi i kwatery...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Allahu al-ahad - Bóg jest jeden Strona Główna -> Islam, Arabowie - الإسلام عرب / XVIIw Wojny Pol-Tur
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
d3r
Ajatollach



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 23:10, 23 Lip 2009    Temat postu: Noclegi i kwatery...

Kwatery i noclegi wojskowe

Opisując sytuację materialną i bytową wojska, nie można pominąć innej równie ważnej z punktu widzenia żołnierza kwestii, mającej ogromny wpływ na warunki, w jakich przyszło mu żyć. Mowa tu oczywiście o kwaterunku wojska podczas działań wojennych i związanych z tym faktem problemów. Wcześniej poruszyłem kwestie przebywania wojska w czasie zimy na wyznaczonych do tego celu leżach, teraz przyjrzyjmy się jak sprawa ta wyglądała podczas prowadzonych kampanii.
Zasadniczo obozy wojskowe dzielono na trzy rodzaje, w zależności od miejsca, okoliczności i czasu pobytu w nich wojska, mianowicie: obozy podróżne zakładane podczas prowadzenia marszu, przeznaczone głównie na spędzenie nocy i zażycie chwilowego wypoczynku, były one zakładane na określony czas a następnie zwijane. Żołnierze rozbijali swoje namioty w wyznaczonym na ten cel miejscu, które zwykle zabezpieczano kilkoma rzędami spiętych łańcuchami wozów taborowych, wydaje się, że pewna część wojska spędzała noc właśnie w owych wozach tyczyło się to głównie piechoty. Problemy zapewne pojawiały się, w czasie prowadzenia działań wymagających szybkości i mobilności, gdy poruszano się tzw. kommunikiem, czyli bez wozów. Namioty i sprzęty obozowe przewożono na uczestniczących w wyprawach wozach, które pozostawiano na zapleczu zabierając jedynie najpotrzebniejsze przedmioty niezbędne do zorganizowania noclegu, czyli posłania i namioty podróżne wiezione przeważnie przez pocztowych i czeladź. Jednakże unikano takiej formy nocowania i powracano na noc do pozostawionego obozu i taborów. O powrocie wojska na noc pisze w relacji z działań przeciwko kozakom i tatarom Paweł Pinoccki w „Diariuszu wojennym”, bezpośredni uczestnik działań pod Kalnikiem, „W nocy wojsko wróciło się do taboru pod Sorokę” , mimo prowadzenia większości działań mobilnym kommunikiem. O spędzeniu nocy poza taborem przed bitwą wiedeńską, donosi nam autor „Dyarjusza marszu wiedeńskiego …”: „(…) Król z konia zsiadłszy noc tę u ogniska małego przesiedział i my z nim tam natenczas będąc ztąd kommunikiem poszliśmy. Wozy podewsią jedną przy fortelu w okopie zostawiwszy” .
W przypadku planowania pobytu w jakimś miejscu przez nieco dłuższy okres założony w tym celu obóz zwykle ubezpieczano usypaniem wału o wysokości ok. 1,80 m i rowem o szerokości ok. 3,60 m utrudniającym przeskoczenie ich przez jeźdźców. Prace przy fortyfikowaniu obozu prowadziły oddziały piechoty i dragonii oraz czeladź obozowa, formacje jazdy gardziły pracami ziemnymi, jako urągającymi ich pozycji. Obozy takie zwano półstałymi, bowiem opuszczano je po pewnym czasie. Z podobnymi typami umocnień spotykamy się na obszarach bezpośrednio zagrożonych najazdami tatarskimi, ludność tubylcza budowała podobne umocnienia celem ochrony przed napadem.
Ostatnim typem zakładanych przez wojsko obozów były typowe obozy warowne, budowane z przeznaczeniem na długotrwałą obronę i posiadające stałą załogę w nim przebywającą . Obozy takie fortyfikowano i umacniano szańcami wraz z redutami lokowanymi zwłaszcza na rogach, dodatkowo wzmacniając obronę rozmieszczeniem dział w miejscach szczególnie zagrożonych umożliwiających piechocie przeciwnika podejście pod sam obóz. Opis takiego obozu wojska cesarskiego opisał na kartach swojego pamiętnika Mikołaj Dyakowski: „pół mili od Tulna, nad Dunajem leżącego, stało na kępie tak dobrze opatrzonej, że się wszystkie siedemdziesiąt tysięcy z armatami zmieściły. Od tej kępy szedł most rzucony na czajkach, a przed mostem dana była bateryja, to jest na szaniec, w którym dwa tysiące zostawało piechoty z kilku sztuk armat dla wszelkiej ostrożności od nieprzyjaciela, który, gdyby był napadł, to by się rejterowała na kępę zrzuciwszy most i nieprzyjaciela by nie apprehendowała, (…) a do tego uprowiantowana była we wszelką żywność, tak dla koni jako i dla ludzi (…)” . Na skuteczność założonego obozu warownego ogromny wpływ miało odpowiednie wybranie miejsca pod budowę uwzględniając i wykorzystując istniejące warunki terenowe (dla zwiększenia walorów obronnych wykorzystywano np. bagna, rzeki, stawy itp.).
W omawianym okresie dość często prowadzono działania wykorzystując obozy warowne między innymi pod Chocimiem, w obozie warownym broniła się strona Turecka. Pod Żórawnem armia Sułtańska oblegała zamkniętą w obozie armię koronną, podobnych historii znajdziemy wiele w tym okresie. Obwarowania obozu zwykle budowano z ziemi, niekiedy wzmacniając je palami. W taki sposób zbudowano w latach dziewięćdziesiątych obozy, Okopy Św. Trójcy i Szaniec P. Marii, stanowiące punkt oparcia dla blokady twierdzy Kamienieckiej i będących zarazem magazynami i zapleczem dla działających w polu sił polskich. Prace fortyfikacyjne wykonywały głównie formacje piechoty i dragonii, natomiast stanowiska artyleryjskie – budowała piechota wybraniecka pod czujnym okiem gen. artylerii, lub oficera planującym pole ostrzału baterii. Załoga takich obozów początkowo zamieniała namioty na prowizoryczne szałasy, następnie z dostępnych w okolicy materiałów (gł. drewna), budowano solidniejsze budynki przeznaczone dla wojska, równocześnie budowano liczne magazyny, stajnie, itp., tworząc z czasem nawet sporych rozmiarów osadę.
Podczas zakładania obozów, duże znaczenie na komfort noclegu miało wyznaczenie odpowiedniego miejsca, niekiedy z powodu błędu w tej materii wojsko bywało zmuszane do wymarszu nocą z niekorzystnego miejsca. Poważne zagrożenie dla obozów niosły ze sobą warunki atmosferyczne, np. przedłużające się opady deszczu mogły spowodować zagrożenie dla obozującej armii, przez przybór wody w znajdujących się zwykle w pobliżu rzekach, koniecznych dla pojenia zwierząt. Po rozbiciu obozu podejmowano działania ubezpieczenia go przed niespodziewanym napadem, miejsce wskazywał oboźny, będący odpowiedzialnym za utrzymanie w nim porządku. O postępowaniu związanym z wyznaczaniem miejsca pod obóz pisze Dyakowski w swoim pamiętniku: „W tym odtrąbiono hasło, po którym przyjeżdża oboźny polny do króla, pytając się, czyli się jutro ruszy wojsko, jako odtrąbiono, i dokąd, i gdzie obóz zataczać. (wydano polecenie wyznaczenia miejsca na obóz w pobliżu Parkan) Idzie tedy oboźny polny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom” .
Obóz zakładany był zwykle na planie prostokąta, ze szczególnym uwzględnieniem odpowiedniego zaopatrzenia w wodę, paszę i drzewo na opał. Czołową linie obozu zajmowała piechota, po środku lokowano artylerię skrzydła ubezpieczano dragonią. Tylnią linie stanowiła husaria, a linie boczne obsadzano chorągwiami jazdy lekkiej i pancernej. Po środku obozu tworzono zwykle wolną przestrzeń, zwaną majdanem – było to miejsce gdzie zbierało się towarzystwo, oraz prowadzono handel z kupcami. Na ubezpieczenie obozu każdy oddział wyznaczał kilku ludzi, na obsadzenie otaczającej obóz linii straży. Przed tą linią lokowano podsłuchy. Niekiedy jednak zwłaszcza Tatarom udawało się przechytrzyć straże i przekraść się do wypasanych koni, które padały ich łupem.
Nie zawsze jednak rozbijano obozy, czasem musiano radzić sobie w inny sposób, rozkładając wojsko na przejętych w tym celu kwaterach i budynkach prywatnych. Jednak ze względu na nadużycia popełniane przez wojsko na takich kwaterach sposobu tego unikano. Przeważnie jednak obsadzano piechotą miasta i zamki w celu utrzymania ich przy polskim panowaniu, jednak nie można było obsadzać w miastach chorągwi jazdy. O takim postępowaniu z wojskiem donosi w liście z roku 1675, król: „Dla głodu i nuży niemniej rozbieżenia się z niewytrzymanych niewczasów nie mogąc dłużej bawić w Ukrainie kawalerjej, ani sposobu mając dalszej jej subsistencjej, wszystkie zajęte fortece i kraj zupełny między Dniestrem i Bohem, Sobem i Dnieprem po Tatarew, Słucz, Oryń i Seret mocnemi praesidiis, praesidia zaś amunicją i prowiantami, z własnej szkatuły zakupionemi opatrzywszy, (…) kawalerją dla odpoczynku i tem bezpieczniejszego opasienia koni na granicę ukrainnego Wołynia, Polesia i Podola cofnęliśmy” . Niebezpieczeństwo jednak, że pozostawione w miastach i fortecach załogi zaczną plądrować okolicę istniało, o czym świadczy wydany rozkaz: „surowe mają ordinanse, aby na konsystencjach tylko, po włości się nie włócząc, werbowali, nawet samym dachem a wodą kontenci z lenunków żyli” . Z powodu możliwych rabunków podczas kwaterunku i marszu, przesłały władze Śląska do króla Jana III maszerującego z wojskiem pod Wiedeń, prośbę o obozowanie pod namiotami a nie w miastach, dodatkowo wyznaczając komisarzy by asystowali armii w czasie przemarszu dbając o dostarczenie mu wszystkiego, co będzie potrzebne .
Pobyt dużej liczby wojska w mieście powodował szybkie wyczerpanie zapasów w nim zgromadzonym, pisze o tym Dyakowski przebywający razem z wojskiem po bitwie w mieście Wiedniu, „Po tym we wtorek z noclegu ruszyło się wojsko, aby fortecę bardziej nie ogłodziło i poszło z jedne mile, czyli dalej, gdzie spodziewaliśmy się Cesarza” . Podobnie zresztą stało się w roku 1673, gdy po wyprawie chocimskiej część wojska litewskiego rozłożyła się na przedmieściach Lwowa „Wojsko litewskie tu przedmieściem lwowskiem wali się, z znaczną wszędzie desolatią, a prawie ostatnią ubogich ludzi ruiną” . Jak sądzić można z powyższego fragmentu obecność wojska na kwaterach w mieście musiała być nie lada ciężarem dla zamieszkujących je ludzi, objadanych przez znajdujących się tam żołnierzy. Wspominałem wcześniej jak dużą rolę w transporcie i zaopatrzeniu ówczesnych armii miała spora liczba wykorzystywanych w tym celu koni i zwierząt pociągowych, toteż miało to wpływ na wybór miejsca, w którym podczas marszu rozbijano obóz. Wybór miejsca na nocleg uzależniony był ściśle od zapewnienia dostatecznej ilości paszy dla zwierząt pociągowych jak i również dla koni wykorzystywanych przez jazdę. Często decydowano się na rozbicie obozu na obszarze położonym w pobliżu miasteczek i miast ewentualnie na przedmieściach, gdzie czeladź zwykle wypasała zwierzęta na pobliskich łąkach. O potrzebie rozesłania podjazdów po okolicy w poszukiwaniu obsianych pól przed spodziewanym pobytem w okolicy wojska pisał w jednym z listów Sobieski w roku 1675: „P. S. Podjazd potężny W. W. wypraw, aby dotarli i pewną wiadomość albo języka nam przywiedli, a na tem siła nam należy, aby zrewidowali koło Podhajec i Zawałowa, jeśli są w polach zboża albo nie (…) i po leśnych wsiach” . Liczne informacje o lokowaniu obozów pod miastami lub na przedmieściach mijanych po drodze miast znajdujemy w źródłach z epoki, najlepiej jednak obrazują to informacje pisane w czasie marszu armii koronnej pod Wiedeń. Jak pisze w liście Sobieski „(…) lubom stanął w stodole na przedmieściu. Miasto tuteczne bardzo piękne i obronne” , jak pisze dalej był to jedynie przystanek, bowiem armia pomaszerowała dalej „Dziś na noc idziemy ze trzy mile jeszcze stąd, pod same morawskie góry” . O obozowaniu w pobliżu miast pisze również i inny uczestnik tejże wyprawy, autor „Dyaryusza marszu wiedeńskiego”, informacje przez niego zapisane, co prawda są bardzo skąpe, jednak wyraźnie wskazują na obozowanie poza miastami „ 21 August. Nocleg za granicą w lasku pod miastem zwanym Tarnowskie góry tam poczęto prowianty dawać słabe zrazu (…), 22 Aug. Nocleg pod miastem Gliwicami nazwany” . Oczywiście obozowanie w pobliżu miast sił, w których była duża ilość koni było stosowane również i przez wojska przeciwnika, podobnie postępowali i tatarzy, lokując swoje zagony na przedmieściach miast obsadzonych przez kozaków Doroszenki, „kazał Jmć wszystkiemu wojsku w przedmieście, gdzie koczowisko tatarskie było, wielkim impetem skoczyć, i zaledwie takowe zajęte było, a już Tatarowie o wojsku P.Skrzetuskiego sprawieni, jak oczy wybrał, bez żadnej w tem z strony Kozaków przeszkody, pouciekali” , jak donosi autor, uczestnika kampanii z 1671. Również o rozmieszczeniu sił tatarskich na przedmieściach pod Kamieńcem Podolskim pisze w liście Sobieski, polecając blokującym siłom zniszczenie tego miejsca, „Karawassery – zajazdy kupieckie, przedmieścia – kamienieckie przed ruską bramą, zleć W. M. Pan JP. Generałowi podolskiemu jako najpilniej, aby chciał pomyśleć o nich, ponieważ tam słyszę Lipkowie Tatarowie rozgościli się na nich bespiecznie” .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Allahu al-ahad - Bóg jest jeden Strona Główna -> Islam, Arabowie - الإسلام عرب / XVIIw Wojny Pol-Tur Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin